wrz 24 2004

ŚPIESZMY SIĘ


Komentarze: 4

Śpieszmy się

(Annie Kamieńskiej)
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc calkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myslimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej

tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak d?więk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

Jan Twardowski


Uwielbiam ten wiersz i chce mi się plakac czytajac go.Dlaczego ludzie odchodzą??We wtorek umara osoba bardzo mi bliska.moze to smiesznie zabrzmi ale blizsza niż rodzice.jemu moglam wszystko powiedziec wyzalić się.Bu wspaniala osoba.a kto??Może to smiesznie zabrzmi ale to by mój dziadek.on mnie uwielbia a ja jego.Lączyla nas silna więź.nawet bardzo.Rano pojechalam do szkoly rozmawialam z nim.wieczorem zadowolona (odziwo) wrócilam i powital mnie placz.chociaz nie nie placz taki smutek.i dowiedzialam się dlaczego.To bylo straszne.potem środa bladzilam caly dzien.gdzie się nie ruszylam to zauważylam jego nieobecność fizyczna.a wczoraj najgorsze bo pogrzeb.Nie moglam i nie chcialam opanować lez.nie obchodzilo mnie  ze wszyscy placza.Zostalam z nim na cmentarzu jeszcze kilka godzin.Tylko ja on i inni zmarli.Mówilam do niego siedzialam i zapalalam znicz ktory gasl.bylam mu potrzebna.A teraz jestem sama i dalej nie wierze ze wróce do domu pójde do jego pokoju i powiem "cześc co u ciebie??"a jego nie bezie i odpowie mi cisza.NIE WIERZE nie docieraz to do mnie.Ze tak jest.TO NIESPRAWIEDLIWE!!!nikt nie wie co czuje.a ja nie wiem jak to będzie.jak się z tym pogodzić??a najgorsze byo jak go wlożyli do grobu>Wtedy naprawde doszlo do mnie ze go stracialam.Na zawsze

WIERSZ DEDYKUJE TOBIE DZIADZIU wiem że chociaz nie ma CIEBIE tutaj cieleśnie to jestes duchowo.KOCHAM CIĘ i zawsze będe czy jesteś tu czy tam

princesskaaaa : :
25 września 2004, 14:43
ajjj smutny temat.. ty stracilas dziadka, ja dwa lata temu stracilam wujka ktory byl dla mnie jak ojciec... do tej pory nie moge sie otrzasnac :( 3maj sie!
Miniaa
24 września 2004, 19:05
I dodajem ciem do linków, żeby mieć stały wgląd do twojego życia :D wierze że już niedługo się rozweseli :D Pozdraffiam :*
24 września 2004, 18:23
Tak to chyba prawda że płaczemy nad sobą.bo przeciez im już płaczem nie pomożemy
Książę
24 września 2004, 17:49
Płacz to wyrażenie uczuć, gdy brakuje słów... Podobno, gdy umierają nam bliscy, płaczemy nie nad nimi, ale nad sobą... Coś w tym jest... Twój dziadek zawsze będzie Ci towarzyszyć - jest w Twoim sercu i w Twojej pamięci i będzie tam zawsze... Pozdrawiam cieplutko.

Dodaj komentarz